Pierwsze zakupy w USA

     Skłamałabym mówiąc, że przyjazd tutaj i pierwszy tydzień pobytu były proste. Nie były. Przez kilka pierwszych dni chodziłam prawie nieprzytomna i nie przesadzę, jeśli powiem, że zasypiałam na stojąco. Jak wyglądał mój dzień? Przedstawiam Wam rozkład jazdy na piątek (czyli na 5 godzin po moim przylocie):
6:00 - pobudka i śniadanie
7:15 - 8:15 - droga do szkoły
9:00 - bank
10:00 - załatwianie nowego numeru telefonu
11:30 - obiad na mieście
12:00 - kupowanie prezentu dla kolegi jednego z dzieciaków
14:00 - 15:00 - droga do szkoły
15:00 - 17:30 - zajęcia dodatkowe
18:00 - powrót do domu i kolacja
19:30 - czytanie najmłodszemu dziecku do snu
20:00 - KONIEC

Weekend wyglądał podobnie, więc naprawdę miałam dość. Czułam, że pracuję po 12-15 godzin, a gdyby tego było mało, to zmiana strefy czasowej dała mi w kość. Staram się brać poprawkę na to, że host mama sama wychowuje dzieci, więc ciągle jest w biegu, ale nie zmienia to faktu, że brak snu i spędzanie czasu z dziećmi i/lub w samochodzie przez kilkanaście godzin mnie wykończyło.

_____


     Na szczęście dzisiaj, po 5 dniach od przyjazdu coś się zmieniło. Miałam 3 godziny na to, żeby pójść na zakupy. Gdziekolwiek chciałam. Dostałam do dyspozycji samochód i ruszyłam w drogę. Wydałam 96$ i wszystkie negatywne myśli zniknęły jak ręką odjął :-P .

Poszłam do centrum handlowego i pierwszą myślą, jaka pojawiła się w mojej głowie było, że to z pewnością sklep z chińskimi rzeczami i z podróbkami, bo to niemożliwe, żeby było tak tanio.
Niespodzianka! To zupełnie normalny sklep ;-).







Co mam?
* perfumy Rihanny za 16,99$
* 6 par ciepłych skarpet (tak, tak, o tej porze roku w Kalifornii jest bardzo zimno) za 5,99$
* lokówka Remington za 14,99$
* zestaw do brwi za 5,99$
* tangle teezer za 3,99$
* odżywka do włosów 1 litr za 7,99$
* niebieska koszulka za 7,49$
* sweter (przypomina ponczo) za 16,99$
* beżowy sweter za 7,99$
+ podatki ;-)

Niesamowicie zazdroszczę tego Amerykanom. Mogą iść do sklepu, kupić co tylko zechcą i nie wydadzą przy tym majątku. Gdybym w Polsce chciała kupić to, co kupiłam dzisiaj, musiałabym wydać o wiele więcej (w przeliczeniu na godziny pracy).
Ojjj, przypuszczam, że rozpuszczę się tutaj jak dziadowski bicz i powrót do Polski będzie baaardzo bolesny ;-).
Pierwsze zakupy w USA Pierwsze zakupy w USA Reviewed by Tsavo on 11/10/2015 Rating: 5

1 komentarz:

  1. Czyli chyba nie opłaca się brać lokówki i prostownicy z Polski :D Zawsze trochę mniej ciężaru w bagażu!

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.